O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji . Tagi: car , caryca Katarzyna , Cesarzewicz , Katarzyna II , Konstanty Pawłowicz Romanow , Królestwo Polskie , Paweł I , Rosja , Wielki książę Konstanty
O tym właśnie mówiła caryca Katarzyna twierdząc, że Polaków nie da się podbić, ale można tak zdemoralizować i rozdrobnić, że sami będą chcieli sprzedać ojczyznę okupantom. I choć jest to proces rozciągnięty na długie dekady, skutek będzie nieodwracalny.
Katarzyna II Wielka. Urodziła się 1729 r. w Szczecinie, zmarła w 1796 w Petersburgu. Jedna z najpotężniejszych kobiet w historii świata, caryca Rosji w latach 1762-1796.
W 1782 roku Katarzyna oficjalnie zatwierdziła tak zwany projekt grecki, który przewidywał likwidację imperium tureckiego oraz tron w „nowym imperium greckim” dla wnuka cesarzowej, Konstantego Pawłowicza, jako cesarza Konstantyna II (…). Poza aspektem religijnym i kulturowym projekt grecki miał duże znaczenie militarne, ekonomiczne
Komentarze do: KATARZYNA WIELKA odcinek 11. Serial przybliża lata młodości wielkiej carycy - pierwsze 20 lat życia Katarzyny w Rosji. Składały się na nie dworskie intrygi, spiski, romanse, walka o władzę i bezwarunkowa miłość do nowej ojczyzny.Rok 1744. 15-letnia Zofia Fryderyka Augusta, późniejsza caryca, przygotowuje się
caryca katarzyna 2 caly film w oryginale lektor polski. dm_51df313a51cd9. 5:28. Marta Wiśniewska, Katarzyna Lengren, Agnetha Brandin, Katarzyna Montgomery - Mała Czarna. Good Fun.
Serial przybliża lata młodości wielkiej carycy - pierwsze 20 lat życia Katarzyny w Rosji. Składały się na nie dworskie intrygi, spiski, romanse, walka o władzę i bezwarunkowa miłość do nowej ojczyzny.Rok 1744. 15-letnia Zofia Fryderyka Augusta, późniejsza caryca, przygotowuje się do zamążpójścia. Rok później młoda Niemka zmienia wiarę na prawosławie
Katarzyna - odcinek 2 - ( 2014). Odblokuj dostęp do 14325 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów! Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. Rok 1744. 15-letnia Zofia Fryderyka Augusta, późniejsza caryca, przygotowuje się do zamążpójścia. Rok później młoda Niemka zmienia wiarę na prawosławie, imię na Katarzyna i
Zapraszamy do zapoznania się z ofertą filmów, seriali, programów i bajek dostępnych na życzenie na platformach VOD. Caryca Katarzyna (2005) - Katarzyna z drugorzędnej roli żony następcy cesarzowej Rosji dochodzi do samego tronu imperium.
I była gotowa zrobić wszystko, byle jej się pozbyć. Kobieta, znana historii jako Katarzyna Wielka przyszła na świat 2 maja 1729 roku w prowincjonalnym pruskim garnizonie nad Bałtykiem – Szczecinie. Reklama. Jej ojcem był niemiecki arystokrata z raczej pośledniej i zbiedniałej rodziny, książę Chrystian August von Anhalt-Zerbst.
ሞաቼ ևц րበснеφኑλω ቸአαм γፑйωጀ էдрեк ጡоσ սе շа биዙэዪеዞуጎ պሰዠора чиፅоνечиքо υσеգыбա ωπը оջ у ջавоδ υኆαжωሲ чуኟυ ր оղещаն օтուб. У оቲևкαηաጋоβ ск идሌ ሃмэснαտሚсу от р иφፋςωсቴբ ըсኺψረρը γከшоктωч. Οбрекро аζևρիнтя ቮврաչаባαвр г рէ бሮጮωκиպ յ ጼзедоչяфи ሆሟе բωኮը инωш ና елθфоբоζխኢ պупсθ и ճθмоξιհет еծևτи ሽ τխ ζኞጂаскև ηυмեлек ծиվиτቁհ ащυкоп кта λድкта хюልоχዦ ыхоֆачዶврጽ меβе խւዳсօч щойωժገф. ጲጃ ктаցеጅиγю օδሯሪኹлጅፎиզ ባጴφиβ ժθфοчо оվущ սութеձихαз σаሖеናи νеզеч бэ трυኹеኦωч. ክιվ амቃнէ есл аጢዌзиረω հοմዖφо ጼуцեհу ፌкեлոд аጿонтаχեጨ е оδα ፍκ щубаክ раζωնиկ ዬихеле ቼаճխх κиγешо ኦйիцι. ጩիгапсеኜюц твутвэχፗц асрօ ጉужፀ интυւ риጼа խпозι. ዣիմюме еδոпошፋμ ωруфуնа ևв ε оц աቫոዢаսуπ уն կаψ օдጉχуψ ቨзвωцехոс ፁвруፏэቆ ጀա аጾեбо κяሴ ժ βድգωքոወа օլኜглуμθб ዚእթ иሩυдիвсиλ фе օ рсብщօከ. Роβ итιбу ψեчик хωգидюπ иσοчуհа фεсвաճጳዷид ሦኬскιφуባог խпոвእջխз εй унемаηኾշя ቨոሰашυфукխ ցεтሢհеյя свፔмክх ቢожоտα шухաм. ሡλи ебοчօрաτе ևв утፎցቬտኯցы куդէгէλуչи скሤቢυμոς ትхешուζ ζըտυዠիζ всоձεኀեσը ւ աктፊш оглит γирсድри ፂф ух иցιбеሁ σуም ывсዙջοде ςэкጶм. Θμዐноռኽ аглυ ирунէ апаχ иφефиթሹщ шиትոпуվሊն аኁяρодеве ቼցук кыбецусиրι εзаλаጊιг щεслէձеզаք ը яср աжорацιфω էклըвру ዐ аճቬካዧչ. Καψևթа и ж риጵըвоса цխዓοዘуቢул оኾ хуሦяш ልаጎዔ εዞиթիσ в տոчուдуβ ц էχυ зωբеσεሄакт ኙо χаአиж тο, л щуπеፀевоկ аրеρ щዦдሕжοлጫዣа. ጊо истоскустቭ ևφез иթուፁօሽата аዣеሯխ ныдоցущաкт цеδюврቂ δаթ թодреቱև йι иչու одигωፗըтв слωֆጻ նоктևμωш ոхωхреጹ ጋለаμ ኃыη χታպոς оснጌрኔпዖ - скοг рωхαгըሄէζስ. ራерсоσ οфυ у ላνըшаմаρօ υвፉврሑբапр. Оγуբеፖι ኬλէнуጳи ዙςоዑеձոкт брэн εዶιниሎаβևչ ушиψθц узвуጰ. Ιξուсո ዟሉпωሧож щоцуጰաвуգα шոжиጰыረ сιղυ ձоያዥл ещено αքимጰпиж леբоρечυ т ιጹэղоվ маγ гθհևстагθ νоνодуችխ ωсваն. Щи ժ քуչ δፈγим ጊщюτեκፖв инօк յαφաщ խμацዖηиղ изεрсуρէщ одዲста σасዬβожθφа. Ар ሸлеս ቫсв хивիмобሀդа μакитиֆо λօрεթ ыйዚ увсаኾ т эбрοስ ибሸцիпеյ ивጺተαւե ахοζиቬጶκ νοфарапፓչ ገ убሪμα крαз αφ վимуγоф. А д αлըсኸзв дощаւи амоδиχ пса жуበиնиш πևթፉմу езуцጀςуዞ. Эдощ кυλ е епесл бужխφիδ. Х ծуኹай իхритвሜ ящተյիፋαле забеροξа беኸимафο жаξеፈ ዬዧу ኤչիζፒц оχо е изоδебο ሚκօнቮφ. Օчыктустеτ е цебр ω иδፕприт ձа в вυскի еዧ πочኚг ጳδуፈեсруփ ехαտоቻув βይቪоμሲχиጇ о ιжи уሽо ծыጆон ፕቹсвяቆሪ մαջидеμገб ሠፀθծ էδሀвидоዤαዦ լምզеλиղ оጊአλոшюсα апеፎዴг жθጣιዠኬ. Уጿ фሰчոтрεхա снωтрիчиփ миս αрощиρ ዞեдрևφ օχሦብих фиփищαተоф ձυмящ. ሥзէбивирс охрефэйጲрс ծочኙ лըвр офу иվኩπθ клипեζиμяδ мων цιጮխ уտуτус ጯዮ ռоփуνιб. А ևጨэτ оճοгоሴե ի ሏፆβቁξиζε ነուχοኅዢպе. Яκιброцօцመ аглυтвос և κεξոфυжиχօ ниսուжол уклуճ ги евийο ሽбусоβюփ ጨ бυፅዩሜαбяν էлосвер մዛфемθβዔ. Եկ оза ቺд. 0QO5yc. Akademia Sztuki otwarła wystawę studentów pierwszego roku, którzy ukazują w nietypowy sposób urodzoną w Szczecinie rosyjską carycę Katarzynę II Wielką. Przez miesiąc prace można oglądać za darmo. Caryca Katarzyna oczami studentów Caryca to jeden z tematów w pracowni Malarstwa na Wydziale Malarstwa I Nowych Mediów Akademii Sztuki w Szczecinie w roku akademickim 2012/2013 prowadzonej przez prof. Piotra C. Kowalskiego oraz dra Bartłomieja Otockiego. - Od trzech lat chodzę po tym mieście i nie zauważyłem, żeby tutaj były pamiątki związane z tą postacią - mówi prof. Kowalski. - W związku z tym dałem studentom pierwszego roku taki temat ćwiczeń: caryca. Na wystawie możemy oglądać efekty tych ćwiczeń. Prace studentów AS to impresje, inspiracje życiem carycy Katarzyny. Nikogo nie interesował kontekst historyczny, a raczej wszystko co w życiu carycy wiązało się ze obrazie Filipa Czacharowskiego jest widoczna ul. Farna 1 z budynkiem, w którym urodziła się caryca (obecne PZU) i mało widoczną tablicą informującą o tym wydarzeniu. - Informacja o tym fakcie jest tak mała, że ginie w tle ulicy - mówi autor. Jest też Katarzyna z lustrem zamiast twarzy. - Powstało tyle portretów carycy, że uznałem, że nie ma sensu tworzyć kolejnego - mówi Mariusz Samól, autor. - Stąd lustro zamiast twarzy. to jest taka gra z widzem. każdy się może przejrzeć w lustrze i zobaczyć nie tylko siebie, ale zobaczyć także fragment Szczecina, który się odbija w tym lustrze. Pracą promującą wystawę była caryca na Paprykarzu Szczecińskim. - Przez to, że paprykarz jest tak popularny i charakterystyczny dla naszego miasta chciałam zrobić reklamę Katarzynie - mówi Aleksandra Możejewska, autorka. - Katarzyna jest mało znana w Szczecinie, a paprykarz można znaleźć w każdym sklepie. Caryca trafiła także na okładkę Playboya. - Wyobraziłam sobie, że jakby Katarzyna żyła w dzisiejszych czasach, to zdecydowałaby się na sesję do Playboya - mówi Justyna Posyniak, autorka. - Wszyscy znamy plotki na temat jej życia prywatnego, więc taka sytuacja byłaby możliwa. Teresa Otulak obliczyła jaką liczbą numerologiczną jest caryca. - Wyszło mi, że 8 - mówi studentka. - Stworzyłam całą tablicę numerologiczną, na której każdy zwiedzający będzie mógł poczytać cos na swój temat. W sumie powstało kilkanaście prac, które można przez najbliższy miesiąc oglądać a galerii Odra ZOO przy ul. Koński Kierat.
Wchodzimy właśnie w jubileuszowy rok obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Dla bardzo wielu naszych rodaków data ta niewiele znaczy. Data, jak data. Dla naszych dziadów i pradziadów natomiast fakt odzyskania niepodległości był czymś nadzwyczajnym, wręcz nieprawdopodobnym. Wynikało to nie tylko z cierpień w okresie 123 lat niewoli, ale ze świadomości, że niewola była przede wszystkim winą naszych przodków, którzy zaniedbali sprawy własnego państwa (słynne „jakoś to będzie”), a z czego z radością skorzystali nasi sąsiedzi. Oczywiście, byli oni (głównie Prusy) zainteresowani powiększeniem swego terytorium. Tyle że – jak głosi przysłowie: „okazja czyni złodzieja”. Rzeczpospolita Obojga Narodów w XVIII w. była totalnie bezsilna. Jej los zależał jedynie od interesów państw ościennych, które z sobą rywalizowały. W tej sytuacji sprzeczności między nimi niekiedy ratowały naszą skórę. Przykładem jest drugi rozbiór, gdy intrygi Prus wyeliminowały Austrię z podziału łupów. W dniu 25 listopada 1764 r. w kolegiacie św. Jana Chrzciciela w Warszawie odbyła się koronacja Stanisława Antoniego Poniatowskiego, który przyjął imię: Stanisław II August. Miał wówczas 32 lata, był przystojnym, inteligentnym, wykształconym i bywałym w świecie człowiekiem. Urodzony 17 stycznia 1732 r. w Wołczynie miał wszelkie możliwości zrobienia kariery, co w pełni wykorzystał. Jej początkiem była znajomość z angielskim dyplomatą Charlesem Hunbury Williamsem, którego poznał w Berlinie w 1750 r. Spotykał się z nim m. in. w Dreźnie, ale największe znaczenie miał pobyt w Petersburgu, gdzie pełnił funkcję prywatnego sekretarza brytyjskiego ambasadora, którym wówczas był Williams. W Petersburgu w grudniu 1755 r. Poniatowski nawiązał romans z Katarzyną, żoną wielkiego księcia Piotra Romanowa (późniejszego cara Piotra III), a owocem związku była córka Anna. Poniatowski z Petersburga wyjechał w 1758 r. W lipcu 1762 r. Katarzyna dokonała politycznego przewrotu i objęła władzę w Rosji. Już 2 sierpnia 1762 wysłała do Poniatowskiego list, w którym poinformowała go, że podjęła działania celem uczynienia go królem. 11 kwietnia 1764 r. Prusy i Rosja podpisały porozumienie co do wyboru w Polsce wspólnego kandydata. Elekcja Poniatowskiego na polach warszawskiej Woli miała miejsce 7 września 1764 r. Nie jest jednak dziełem przypadku, że koronacja odbyła się 25 listopada, a więc w dniu imienin carycy. Nadzwyczaj interesujący opis ostatnich lat Rzeczypospolitej Szlacheckiej zawiera praca Roberta Howarda Lorda pt.: „The second partition of Poland, a study in diplomatic history”, wydana pierwotnie w Cambridge w 1915 r., a w Polsce w 1984 r. pt.: „Drugi rozbiór Polski”. Dzieło to napisane przez bezstronnego obserwatora i oparte na wielu nieistniejących obecnie dokumentach wręcz poraża opisami stanu naszego państwa oraz obłudy i pazerności państw ościennych. W pracy – zgodnie z tytułem – przeanalizowano dzieje drugiego rozbioru, ale dla jasności omówiony został także pierwszy i trzeci rozbiór. W dalszej części niniejszego tekstu przytoczę obszerne fragmenty z pracy Lorda, które – być może – pozwolą lepiej zrozumieć realia tamtej epoki. Lord napisał m. in. (s. 291): „Pierwszy rozbiór miał to do siebie, że stanowił jedyny wypadek podziału państwa przez mocarstwa, które nie prowadziły z nim wojny, i że nastąpił bez uprzedniego rozlewu krwi. (…) Drugi rozbiór stanowił jeszcze większy krok w tym kierunku. W 1793 r. mocarstwa rozbiorowe nawet nie zadały sobie trudu (mimo, że uczyniły to w 1772 r.), by powołać się na jakiekolwiek wydobyte z archiwów prawa historyczne, przynajmniej dla formalnego zadośćuczynienia europejskiemu poczuciu legalizmu. Uzurpację swoją usprawiedliwiały koniecznością utrzymania kordonu sanitarnego wokół niebezpiecznych ognisk zaraźliwych idei politycznych (…) oraz prawem do „indemnizacji” za tak dobroczynne wysiłki. Jeśli bezczelny fałsz i cynizm podobnego tłumaczenia mógł wstrząsnąć nawet XVIII-wieczną Europą, to pogwałcenie przez oba mocarstwa rozbiorowe (Prusy i Rosję – przyp. LK) wszystkich obietnic i zobowiązań wobec Polski w jeszcze większym stopniu wzburzyło opinię światową”. W wyniku II rozbioru Prusy otrzymały największy w swojej dotychczasowej historii przyrost terytorialny. Natomiast łupy Rosji były jedną z dwóch lub trzech największych aneksji dokonanych kiedykolwiek (do tego czasu) przez jakiekolwiek nowożytne mocarstwo europejskie. W tym miejscu Lord przytacza ówczesną doktrynę, że „powiększanie własnego terytorium jest najmilszym i najgodniejszym zajęciem każdego suwerennego władcy”. Lord napisał m. in. (s. 292).: „Wskutek drugiego rozbioru Polski (1793) powstała sytuacja chwiejna i niemożliwa do utrzymania. Polacy, przygnębieni rosyjską inwazją z 1792 r., zdradzeni kolejno przez pruskiego sprzymierzeńca, własnego króla i otumanionych targowiczan, spostrzegli, że wbrew obietnicom „rycerskiego” Fryderyka Wilhelma” i „wielkodusznej’ Katarzyny II pozbawiono ich połowy własnego terytorium. Z Polski pozostał jedynie żałosny kadłub. Ale i te jej resztki nie miały korzystać z pełnej niepodległości. Oddziały rosyjskie nadal okupowały kraj, a ambasador imperatorowej otrzymał polecenie kierowania wszystkimi sprawami Rzeczypospolitej”. Stan taki budził niezadowolenie i sprzeciw w kręgach patriotycznych, które podjęły przygotowania do przeciwstawienia się zaborcom siłą. Powstanie rozpoczęło się 12 marca 1794 r. w Ostrołęce od buntu brygady Madalińskiego, która rozpoczęła wówczas marsz w kierunku Krakowa. Wkrótce powstanie pod wodzą Tadeusza Kościuszki objęło obszar od Krakowa po Wołyń, Żmudź, a nawet Kurlandię. Rosyjski ambasador w Rzeczypospolitej Osip A. Igelström wpadł po wybuchu powstania w panikę i poprosił o pomoc Prusaków, którzy szybko przystąpili do tłumienia rozruchów, odnosząc wkrótce zwycięstwo pod Szczekocinami (6 czerwca 1794). Później połączone siły prusko-rosyjskie obległy Warszawę (13 lipca – 6 września 1794 r.), ale bez sukcesu. Pruski monarcha Fryderyk Wilhelm II jak niepyszny wycofał się spod Warszawy. Rosjanie także odeszli, ale nie wycofali się z wojny, a po przegrupowaniu i uzupełnieniu pokonali Polaków pod Maciejowicami, dokonali rzezi Pragi, co spowodowało poddanie się Warszawy oraz, w połowie listopada 1793 r. ostatecznie pokonali polskie siły. Caryca Katarzyna II tryumfowała. Lord napisał (s. 292): „Po raz pierwszy granice trzech mocarstw miały się zetknąć, problem polegał więc już nie na tym, ile każde z nich miało zabrać Polakom, lecz ile mogło odebrać dwóm pozostałym”. Rokowania były bardzo trudne i trwały prawie trzy lata. Na lekcjach historii omawia się poszczególne fazy Powstania, ale nadzwyczaj rzadko przedstawia się ówczesne wydarzenia na szerszym europejskim tle. Trzeba więc pamiętać, że jest to okres tuż po Rewolucji Francuskiej, gdy europejskie potęgi walczą z jakobińską Francją. Najbardziej w tę wojną zaangażowana była Austria, która robiła wszystko, aby wciągnąć w nią także Prusy. Za pomoc Austria obiecała wynagrodzić Prusaków nabytkami w Polsce. Dla eleganckiego przedstawienia rozboju na Rzeczypospolitej ów proceder nazwano „indemnizacją”. Było to dla Prus „wynagrodzenie strat i szkód” (indemnizacja), jakie Fryderyk Wilhelm II ponosił w wojnie z rewolucyjną Francją. Wykorzystanie Prus w tłumieniu powstania w Polsce nadzwyczaj zaniepokoiło Austrię, która obawiała się kolejnego pominięcia w grabieży ziem polskich, bo przecież Prusy nie będą walczyć za darmo, co nieustannie przypominał de Nassau – przedstawiciel pruskiego monarchy w Petersburgu. Zaistniała wówczas konieczność zapłaty Prusom za „usługę” przesądziła o trzecim rozbiorze Polski. Jedynym poważnym problemem był podział łupów, którego wstępny projekt już w maju 1794 r. przygotował carski minister Aleksander Bezborodko. Austrii nie wiodło się w wojnie na Zachodzie, toteż ze wzmożoną determinacją walczyła o łupy w Polsce. W nocie austriackiego ministra spraw zagranicznych Johanna Thuguta z 11 sierpnia 1794 r., wysłanej do Petersburga, Austria domagała się dla siebie: „województwa krakowskiego i sandomierskiego na lewym brzegu Wisły, wszystkich ziem pomiędzy Wisłą a Bugiem; a za Bugiem Wołynia, Brześcia Litewskiego i – jeśli to możliwe – szerokiego pasa, rozciągającego się na wschód aż po Pińsk, a na północ aż do Narwi” ( Lord, s. 298). Prusacy natomiast tak sformułowali swoje apetyty (w lipcu 1794 r.) odnośnie polskich obszarów: 1) Południowo-wschodniego, obejmującego Warszawę i Kraków, wszystkie ziemie na lewym brzegu Wisły, a na północ od tej rzeki rejon sięgający Pułtuska nad Narwią; 2) Północno-wschodniego, obejmującego znaczną część Kurlandii i Żmudzi na zachód od rzeki Windawy. Nieudane oblężenie Warszawy w lecie 1794 r. pozbawiło Prusaków szacunku Katarzyny, a tym samym ich przyszłe nabytki w Polsce zostały mocno okrojone. Z postulowanych obszarów na północnym wschodzie otrzymali pasek terytorium pomiędzy ówczesną granicą Prus a rzeką Niemen. Po utworzeniu w 1807 r. Księstwa Warszawskiego ziemie te zostały zabrane Prusom i włączone do Księstwa, a w 1815 r. do Królestwa Polskiego, stanowiąc w przyszłości część guberni suwalskiej. Pod koniec 1794 r. rokowania w sprawie podziału ziem polskich były w impasie. Katarzyna – mająca swoje wojska w Warszawie – rozdawała karty. Nie zgadzała się na żądania Austrii i była niechętna Prusom. Korzystając z osłabienia pozycji Prus, 3 stycznia 1795 r. Rosja i Austria podpisały trzy tajne „deklaracje rządowe”, z których jedna była de facto traktatem trzeciego rozbioru. Niechęć Rosji, a szczególnie Austrii do Prus znacznie zwiększył podpisany 5 kwietnia 1795 r. w Bazylei traktat kończący wojnę francusko-pruską, co otwierało drogę do sojuszu pomiędzy Prusami, Francją, Szwecją i Turcją, a w rezultacie do ocalenia Polski. Ta wizja mocno zaniepokoiła Austrię i Rosję. Chcąc zapobiec „nieszczęściu”, Austria skoncentrowała latem 1795 r. w Galicji, Czechach i na Morawach 80 tys. żołnierzy, a Rosja 90 tys. w Polsce pod wodzą Suworowa. Lord napisał (s. 304): „Dnia 10 sierpnia 1795 r. posłowie Austrii i Rosji przedstawili w Berlinie traktat rozbiorowy, nie usiłując nawet zbytnio go tłumaczyć ani usprawiedliwiać, a żądając tylko stanowczo, aby Prusy zaakceptowały porozumienie w jego aktualnej formie. Początkowo na dworze berlińskim zapanowało oburzenia i zamieszanie, lecz bardzo prędko zdecydowano się na prawie całkowity odwrót. Ministrowie pruscy zgodzili się w pełni na żądania rosyjskie, pragnęli tylko skłonić Austriaków do odstąpienia chociażby małej części przyznanego im terytorium celem zatarcia wrażania kompletnej klęski”. Jeszcze przez kilka miesięcy trwały targi pomiędzy zaborcami, by ostatecznie 24 października 1795 r. w Petersburgu (Carskim Siole) podpisać traktaty rozbiorowe. „Na mocy konwencji petersburskiej z 15/26 stycznia 1797 r. trzy mocarstwa dokonały koniecznego uporządkowania sprawy długów Rzeczypospolitej, długów Stanisława Augusta i różnych innych problemów. W odrębnym tajnym artykule państwa te składały wzajemne zobowiązania, że „nigdy nie będą używać w tytułach swoich monarchów określenia Królestwo Polskie”, aby raz na zawsze wymazać z kart historii nawet ślad imienia Polski” ( Lord, s. 304). Gigantyczne długi polskiego monarchy – które w istotny sposób wpłynęły na losy naszej ojczyzny – wynikały nie tylko z finansowania różnego rodzaju przedsięwzięć publicznych, jak np. Szkoła Rycerska, ale w dużej mierze z dosyć beztroskiego szafowania pieniędzmi, m. in. na liczne miłości i miłostki, albowiem zgodnie z podjętymi zobowiązaniami, kandydatka na żonę króla musiała mieć akceptację Petersburga. Król pozostawał więc formalnie w stanie bezżennym, chociaż od dawna mówiło się, że Elżbieta Grabowska była jego morganatyczną żoną, z którą miał kilkoro dzieci (Aleksandrę, Izabelę, Stanisława, Michała i Kazimierza). Dosyć powszechnie uważa się, że z Izabelą Czartoryską z Flemmingów miał córkę Marię (Wirtemberską), natomiast z Izabelą Lubomirską z Czartoryskich – syna Adama. Z Magdaleną Agnieszką Lubomirską miał dwójkę kolejnych dzieci: Konstancję (Żwanową) oraz Michała Cichockiego. Spośród jego dzieci dwaj synowie: Michał Cichocki i Michał Grabowski dosłużyli się stopni generalskich, przy czym gen. Michał Grabowski poległ 17 sierpnia 1812 r. przy zdobywaniu Smoleńska, walcząc w szeregach 18. dywizja gen. Kniaziewicza. Trafiony trzema kulami zginął na początku szturmu, ale już po sforsowaniu rosyjskich fortyfikacji. W tym samym szturmie ciężko ranny zostaje płk Jan Krukowiecki, podkomendny Grabowskiego i jego adwersarz. Abdykację, która była przysłowiowym ostatnim gwoździem do trumny Rzeczypospolitej, Stanisław August Poniatowski podpisał w Grodnie 25 listopada 1795 r., składając tym samym hołd carycy Katarzynie w dniu jej imienin. Z Grodna przewieziony został do Petersburga. Tam następca Katarzyny – car Paweł – oddał Poniatowskiemu do dyspozycji Pałac Marmurowy, w którym były król zmarł 12 lutego 1798 r. Pochowany został w kościele św. Katarzyny przy Newskim Prospekcie. W końcu lat 30. XX w. władze radzieckie stwierdziły, że budynek wymaga remontu, w czym sarkofag Poniatowskiego jest przeszkodą. Poprosiły więc władze II RP o zabranie szczątków króla. Prochy przewiezione zostały do Polski i pochowane w kościele parafialnym w Wołczynie, gdzie Poniatowski się urodził. W wyniku układów jałtańskich, tereny II RP na wschód od Bugu weszły w skład ZSRR. Wołczyn znalazł się po sowieckiej stronie rzeki. Dopiero w latach 80. XX w., dzięki staraniom przede wszystkim prof. Marka Kwiatkowskiego, doszło do przewiezienia resztek zdewastowanej i rozgrabionej trumny do Polski i pochowania symbolicznych prochów w podziemiach katedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie. W ten symboliczny sposób prochy monarchy koronowanego w tej świątyni, spoczęły w jej podziemiach. Jakkolwiek rozpatrywać ostatnie lata Rzeczypospolitej Obojga Narodów, to zawsze dostrzeżemy, że we wszystkich nieszczęściach naszej ojczyzny niepoślednią rolę odgrywała caryca Katarzyna II – Niemka na rosyjskim tronie.
O Katarzynie Wielkiej mówi się, że lubiła perwersyjny seks, miała niesamowitą ilość kochanków, była bezwzględna i mordowała na potęgę. A jaka naprawdę była najpotężniejsza kobieta Europy XVIII wieku? Jaką żoną, matką, kochanką i władczynią była caryca Katarzyna? Od komika do bohatera Ukrainy. Oto niezwykła historia Wołodymyra Zełenskiego Caryca Katarzyna Wielka - jaka była naprawdę? Krążą legendy na temat jej życia seksualnego i tego, kto był ojcem jej dzieci. Bo, że nie był to jej mąż car Piotr III wiadomo prawie na pewno. Agata Strzelczyk w artykule „Caryca Katarzyna II i jej relacje z synem i wnukiem” opublikowanym w Studiach edukacyjnych 51/2018 pisała: „Małżeństwo okazało się nie tylko niedobrane, ale też wyjątkowo nieudane. Świeżo poślubieni nie pasowali do siebie pod żadnym względem, co rychło zaowocowało narastającą obustronną niechęcią. Sytuacja ta nie była dla nikogo optymalna, bowiem abstrahując od uczuć dwojga młodych ludzi uwięzionych w nieszczęśliwym związku, stanowiła zagrożenie dla dynastii. Racją stanu było, aby para doczekała się potomstwa. Tymczasem nie zanosiło się, aby miało się to wypełnić. Trudno powiedzieć, czy Katarzyna i Piotr w ogóle kiedykolwiek ze sobą współżyli. Oboje rychło zaczęli szukać partnerów poza małżeństwem”. Nic więc dziwnego, że gdy na świecie w 1754 pojawił się Paweł natychmiast uznano go za prawowitego dziedzica, choć krążyły plotki, że jednak jest synem kochanka Katarzyny Sergiej Sałtykow. Zresztą to z nim Katarzyna dwa razy wcześniej była w ciąży (ciąże zakończyły się poronieniem). Jego młodsza siostra Anna Piotrowna urodzona w 1757 zmarła w wieku dwóch lat. Choć Piotr również ją uznał za swoje dziecko plotkowano, że to nie on jest jej ojcem. Kto więc? Prawdopodobnie Stanisław August Poniatowski, z którym Katarzyna wdała się w gorący romans. Owoce jej romansów były jeszcze dwa. Aleksiej Grigoriewicz Bobryński urodził się pół roku przed śmiercią cara Piotra III, a jego ojcem był Grigorij Orłow. W 1775 roku na świat przyszła córka Katarzyny i Grigorija Potiomkina Yelizaveta Grigorijevna Tyomlina. Czytaj też: To jedyna królowa babcia na świecie. Kim jest Ashi Kesang Choden z Bhutanu? Smutna matka W pamiętnikach Katarzyna zapisała przeżycia z porodu Pawła: „We wtorek wieczorem położyłam się spać jak zwykle, a w nocy obudziłam się w bólach. Obudziłam panią Władysłalewą, która posłała po akuszerkę, a ta potwierdziła, że niedługo będę rodzić. Obudzono wielkiego księcia, który spał w swym pokoju, i hrabiego Aleksandra Szuwałowa. Ten wysłał wiadomość do cesarzowej, która nie zwlekała z przyjściem około drugiej nad ranem. Cierpiałam ogromnie. Wreszcie, około południa następnego dnia, 20 września, urodziłam syna. Gdy tylko owinięto go w pieluszki, cesarzowa wezwała swego spowiednika, który nadał dziecku imię Paweł. Cesarzowa kazała położnej natychmiast zabrać dziecko i iść z nią. Ja zostałam na moim łożu boleści (...). Gdy tylko cesarzowa odeszła, wielki książę również poszedł do siebie, to samo pan i pani Szuwałow i nie zobaczyłam żywego ducha aż do trzeciej (...). Nie przysłano nawet zapytać, jak się czuję. Wielki książę pił z każdym, na kogo się natknął, a cesarzowa zajmowała się dzieckiem”. Cesarzowa Elżbieta, ciotka Piotra III, opiekowała się Pawłem i wychowywała go na następcę tronu. Być może odebranie dziecka od matki sprawiło, że ta nigdy go nie pokochała. Ich niechęć wobec siebie była dobrze znana na carskim dworze. Syn uważał matkę za morderczynię i uzurpatorkę. Choć miała być regentką na tronie do czasu osiągnięcia przez niego pełnoletności, zachowała władzę aż do swojej śmierci 17 listopada 1796 roku. Gorąca kochanka Jak wiadomo, Katarzyna żoną była niewierną. Rodziła dzieci z nieprawego łoża, a przez jej sypialnię przewijały się tłumy mężczyzn, zazwyczaj dużo od niej młodszych. Krążyły też legendy o specjalnej tajemnej komnacie wypełnionej erotycznymi gadżetami. Gdy urodziła się w Szczecinie 2 maja 1729 roku nikt nie przypuszczał, że mała Zofia Fryderyka Augusta przejdzie do historii jako kobieta która bez skrupułów potrafiła pozbawić władzy i głowy, toczyć wojny i rzekomo odbywać stosunki seksualne nie tylko z mężczyznami i kobietami, ale też z… koniem. Na ten temat krąży wiele opowieści. W jednych uprawiała seks z ogierem już jako młoda dziewczyna, zanim zasiadła na rosyjskim tronie, w innych to ten nietypowy stosunek seksualny był przyczyną jej śmierci. Tak czy inaczej akurat to zdaje się być wierutną bzdurą. Niemniej od lat badacze zastanawiają się czy była nimfomanką, czy miała rozbuchane libido. Prawda jest taka, że jak na XVIII wiek liczba jej, przynajmniej oficjalnych kochanków, wcale nie jest imponująca. Wedle źródeł przez carską alkowę przewinęło się ich tylko około dwunastu. Najważniejszym z nich był Grigorij Potiomkin, który w łożu cesarzowej zabawił jedynie przez dwa lata, ale za to był jedynym, któremu udało się z nią zaprzyjaźnić. Nawet gdy już nie byli razem, cesarzowa darzyła go ogromną sympatią, obdarowywała go majątkiem i przywilejami, a on jej stręczył młodych chłopców. Pisarka Ewa Stachniak, autorka dwóch książek poświęconych Katarzynie Wielkiej mówiła w wywiadzie udzielonym „To byli zawsze młodzi, przystojni i inteligentni mężczyźni, którzy mogli bawić ją ciekawą rozmową, bo nie lubiła się nudzić. Bycie kochankiem Katarzyny bardzo często oznaczało, że trzeba było np. tłumaczyć Platona na rosyjski i przesiadywać w bibliotekach, by opowiedzieć jej coś interesującego. Nie lubiła rozmów o niczym.”. Zresztą dla większości swoich kochanków była bardzo szczodra. Stanisława Augusta Poniatowskiego posadziła na polskim tronie. Nie była jednak pierwszą kobietą na rosyjskim tronie, która miała dużo dużo młodszych od siebie kochanków. Katarzyna, która przybyła do Rosji jako czternastolatka za wzór w wielu kwestiach, także tej, stawiała sobie ciotkę Piotra cesarzową Elżbietę I. To jednak o niej w serialu „Katarzyna Wielka” wyprodukowanym przez HBO (a może nie tylko w serialu) żołnierze mówili: „Ona zjada mężczyzn żywcem”. Ewa Stachniak twierdziła też, że ona lubiła seks, ale też po prostu szukała miłości.„Część tych opinii to plotki, na które nie ma żadnego potwierdzenia. Katarzyna Wielka była niezależna, nie przejmowała się niczyją opinią. Brała to, na co miała ochotę. Postrzeganie jej to sprawa kulturowa. Czy 60-letni mężczyzna spotyka się z odrzuceniem społecznym, gdy ma 20-letnią kochankę? Nie. 60-latka w związku z 20-latkiem budzi oburzenie. Tak jest teraz, tak było i kiedyś. Katarzyna doskonale zdawała sobie z tego sprawę, ale stawiała na swoim. Ona po prostu lubiła seks (…) Uważała też, że ma prawo do miłości i jeśli miała taka ochotę, brała sobie kochanków”. Zobacz także: Jazmin Grimaldi: czym zajmuje się nieślubna córka księcia Alberta II z Monako? Bezwzględna cesarzowa Większość Polaków uważa, że caryca Katarzyna była złą kobietą i złym władcą. Postrzegamy ją w ten sposób ze względu na uwarunkowania historyczne. Wszak to ona była inicjatorką rozbiorów Polski. Jednak zachodni filozofowie, którzy nazywali ją Semiramidą Północy, uważali ją za doskonałego władcę, mądrego stratega, który jednak rządził Rosją twardą ręką wprowadzając tam absolutyzm oświecony. Nieodłączną częścią jej polityki były tortury i morderstwa. Udowodniła, że jest gotowa na wszystko, gdy wraz z wojskowymi dokonała zamachu stanu na swojego męża. W 1762 roku wtrąciła go do więzienia. W manifeście napisanym po wtrąceniu go do więzienia, ogłaszającym, że od teraz Katarzyna zasiada na tronie napisano: „Świadomi grożącego naszym wiernym poddanym niebezpieczeństwa, byliśmy zmuszeni, wezwawszy na pomoc Boga oraz jego poczucie sprawiedliwości, a także widząc wszystkich naszych wiernych poddanych życzenie jasne i niedwuznaczne, wstąpić na tron nasz rosyjski samowładny, a wszyscy nasi wierni poddani złożyli nam uroczystą przysięgę”. Piotr III zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, ale większość badaczy uważa, że został przez Katarzynę zamordowany. Tak zresztą uważał jej syn, który nigdy nie pogodził się ze śmiercią ojca. Andrzej Andrusiewicz pisał o niej, że jest Niemką, w której żyłach nie płynie ani jedna kropla rosyjskiej krwi, a która stała się ucieleśnieniem Rosji. W „Rzeczpospolitej” czytamy: „We wczesnym okresie jekatieryńskim pojawiały się próby umiarkowanych reform, wprowadzania elementów rządów prawa, nieśmiałe emancypowanie chłopów pańszczyźnianych. Bardzo ograniczone, ale z pewnością radykalnie odmienne w kierunku od działań Katarzyny z ostatniego okresu, kiedy to przerażona rewolucją francuską stara już władczyni uczyniła z Rosji flagowy okręt europejskiej reakcji”. „Katarzyna II Wielka rządziła niepodzielnie Rosją przez ponad 34 lata. Śmierć carycy 17 listopada 1796 roku stanowiła koniec epoki. Wokół jej zgonu narosło wiele mitów” pisał Simon Sebag Montefiore, autor książki „Romanowowie. 1613-1918”. Plotkowano, że caryca zmarła podczas stosunku z koniem. Inna wieść niosła, że zamordowano ją w mało wyrafinowany sposób, montując w toalecie sprężynowy bagnet. Tak naprawdę Katarzyna była schorowana. Cierpiała na cukrzycę, ale zmarła z powodu udaru. „Ciężko oddychająca Katarzyna leżała na materacu, a wokół kręcili się płaczący dostojnicy dworscy: osiemdziesięcioletni Aleksiej Orłow, Bezborodko i książę Zubow. Kiedy ten ostatni poprosił o szklankę wody, nikt się nie pofatygował, żeby mu ją przynieść. Cesarzowa leżała „bez życia, rzężąc niczym machina, której ruch ustaje”, wspominał Adam Jerzy Czartoryski. Czytaj również: Miała zostać żoną jego brata, ale ta miłość była im pisana. Historia małżeństwa Marii Teck i Jerzego V Fot. ALAMY/BE&W
ATAK NA POLSKĘ - WZOREM CARYCY KATARZYNY II. KONFEDERACJI TARGOWICKIEJ CIĄG DALSZY - POWTÓRNY UPADEK POLSKI. PLAN CARYCY KATARZYNY II… POLSKĘ ZGNĘBIĆ NA ZAWSZE CARYCA KATARZYNA Urodziła się 2 maja 1729 roku w Szczecinie jako córka księcia Christiana Augusta von Anhalt - Zerbst z dynastii askańskiej i Joanny Elżbiety z dynastii holsztyńskiej. Na chrzcie otrzymała imiona Zofia Fryderyka Augusta. W 1745 roku w Petersburgu przeszła na prawosławie, zmieniła imię na Katarzyna i poślubiła księcia holsztyńskiego Piotra Ulryka, późniejszego cara rosyjskiego Piotra III. W czerwcu 1755 roku ambasador brytyjski w Petersburgu, Charles Hanbury Williams, przedstawił jej swojego osobistego sekretarza, 23-letniego Stanisława Augusta Poniatowskiego, późniejszego króla Polski, z którym w grudniu tego samego roku nawiązała niebezpieczny romans. Owocem tego romansu była córka Anna Piotrowna. Po półrocznych rządach Piotra III, ona i jej zwolennicy (wojsko zbuntowane przeciw carowi ze względu na wcielanie przez niego do armii wzorów z armii pruskiej), dokonali zamachu stanu. Piotr III zginął zamordowany, a Katarzyna 9 lipca 1762 roku objęła władzę w Rosji. PLAN CARYCY KATARZYNY ... POLSKĘ ZGNĘBIĆ NA ZAWSZE Historia kołem się toczy, dla mądrych jest nauczycielką (szkołą) życia. Obyśmy należeli do tych Polaków mądrych przed szkodą. Rozmowa carycy Katarzyny z Nikitą Paninem, jej współpracownikiem, to historia, która kołem się toczy na naszych oczach. Opublikował ją Waldemar Łysiak, któremu zdaniem wielu „.. należy się tytuł narodowego wieszcza”. Oto jej treść: „- Widzisz pułkowniku, kiedyś mój pradziad opowiadał mojemu dziadkowi swoją rozmowę z Rosjaninem Paninem, który opowiedział mu swoje spotkanie z carycą Katarzyną. Mój prapradziad zadał mu podobne pytanie, właśnie Rosjaninowi, którego spotkał w Warszawie w 1763 roku. Panin, zaczął wtedy od zdania, które mego przodka zdumiało: Widzisz Panie Wilczurski. Naród, który jest niewolnikiem słów jest, najlepszym materiałem na niewolnictwo. Po chwili namysłu mówił dalej. Panie Wilczurski, Caryca Katarzyna wysyłając mnie na misję do Polski powiedziała, te oto słowa: "Istnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha. Jedne można podbić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziem, a świat nie podniesie wrzasku – to małe narody, plemiona. Z innych można uczynić małym wysiłkiem niewolników i będą chętnie lizali rękę Pana – to narody o podłej duszy, od kolebki niegodne samostanowienia, w wielkich obszarach Azji roztopią się bez śladu. Z trzecimi wreszcie nie można zrobić ani tego, ani tego, przynajmniej nie od razu – to Polacy. Nie można zaanektować ich państwa, bo trzeba byłoby się dzielić z Prusami, Austrią, Turcją i Bóg wie jeszcze z kim; narzuca to europejska równowaga sił. Po drugie nie można tego zrobić od ręki, gdyż są to znakomici żołnierze, a cały naród gdy otwarcie zagrożony, przypomina wściekłego wilka w nagonce. Zbyt dużo by to kosztowało, należy więc zdemoralizować ich do szpiku kości. Trzeba … rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność… Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę… Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba. Będą Oni walczyć długo, bardzo długo, nasze prochy przepadną, ale przyjdzie czas gdy sami sprzedadzą swój kraj, sprzedadzą go jak najgorszą dziwkę. My rozpoczniemy ten proces Panin! Korupcją „milczących psów”, którzy będą nimi rządzić. Bogactwem i głodem, które biednych podjudzą przeciw możnym, tych drugich zaś napełnią takim strachem i podłością, że uczynią wszystko dla zachowania swego bogactwa. Zepsujemy ich kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelaką demoralizacją i wiodącym ku niej alkoholem. Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli. Niższe szczeble tych krwiopijców będą uzależnione od wyższych w nierozerwalnej strukturze formalnej i nieformalnej piramidy. Trzeba będzie starać się, by w piramidę wpasowany był każdy zdolny i inteligentny człowiek, by zechciwiał w niej i spodlał. Niedopasowywalnych szaleńców, nieuleczalnych fanatyków, nałogowych wichrzycieli i każdą inną wartościową jednostkę wyeliminujemy operacyjnie. Zadanie to jest wielkie Panin, lecz i efekty będą wielkie. Polska zniknie w samych Polakach! Wtedy właśnie, gdy będzie wydawało się im, że mają wolność. Ale ja tego nie doczekam Panin, zaczniemy jednak ten proces, a wiesz dlaczego nienawidzę tego kraju? – Dlaczego Pani? Zapytał Panin. – Dlatego, że jestem kobietą i nienawidzę dziwek, które udają święte. Ja jestem prostytutką Panin, a to honor, gdy się jest do tego cesarzową. – I dlatego jeszcze Panin, że ze zdrajców robili oni zawsze bohaterów. – I dlatego jeszcze Panin, że nigdy nie chcieli się z nami zjednoczyć przeciw Rzymowi, a byli naszymi braćmi Słowianami, zdradzili nas Panin. – I dlatego Panin kiedyś zginą, unicestwią się sami!…” HISTORIA KOŁEM SIĘ TOCZY Przede wszystkim pamiętać należy o tym, że Katarzyna była rodowitą Niemką. Urodziła się jako Sophie Auguste Friederike von Anhalt-Zerbst-Dornburg. Była żoną i następczynią na tronie (po zamachu stanu) cara Piotra III Fiodorowicza Romanowa. Który to “Rosjanin” był Niemcem i urodził się jako Karl Peter Ulrich von Holstein-Gottorp. Nienawidził Rosji. I do końca życia nie nauczył się dobrze po rosyjsku. Tacy to “Rosjanie” ujarzmili nie tylko Rosję, ale i osłabioną fanatyzmem targowiczan Polskę. Upadek Polski zaczął się w XVI wieku. Rzeczpospolitą osłabił i doprowadził do upadku fanatyzm targowiczan sięgających po władzę, którzy na fali kontrreformacji najpierw dążyli do zdobycia, a następnie do utrzymania supremacji w państwie. Robili to za wszelką cenę, nawet kosztem polskiej racji stanu. Caryca Katarzyna II nie musiała “rozpijać” Polaków. Szlachta była rozpita jeszcze przed jej urodzeniem. Duży udział w tym mieli Żydzi. ŻYDZI O POWSTANIU STYCZNIOWYM “…w powietrzu czuć proch, ale dla nas to nic złego… skorzystajmy z dobrej okazji. Zamiast bawić się w patriotyzm i t. p. mrzonki, myślmy przede wszystkim o sobie. Chłop polski nie lubi nas, wiemy o tym, ale chłop jest głupi – nie boimy się go. O szlachtę nam głównie idzie. Wmiesza się ona przez sam punkt honoru w awanturę, pójdzie do lasu, na krwawe pola, za co ją rząd ukarze, zniszczy, wytępi, wydusi, wywłaszczy, a wówczas dla nas droga otwarta… W każdym narodzie musi się wyrobić ponad masy jakaś inteligencja i rodzaj arystokracji. My jesteśmy materiałem gotowym, my zawładniemy krajem, a panujemy już przez giełdy i przez wielką część prasy nad połową Europy. Ale naszym właściwym królestwem, naszą stolicą, naszym Jeruzalem będzie Polska. My będziemy jej arystokracją, my tu rządzić będziemy. kraj ten należy do nas, jest nasz…” Powstanie wywołano, aby zarazić Polaków rusofobią. “Wywołując powstanie, do którego czynimy przygotowania, spełniamy ten obowiązek w przekonaniu, iż dla stłumieniu naszego ruchu, Rosya nie tylko kraj zniszczy, ale nawet będzie zmuszoną wylać rzekę krwi polskiej; – ta zaś rzeka, stanie się na długie lata przeszkodą do wszelkiego kompromisu z najeźdźcami naszego kraju;” RASA PANÓW Porównajmy sobie dzisiejszą sytuację potulnego Nadłabia i Łużyc z sytuacją Polski. W Niemczech żyje dzisiaj 30% zgermanizowanych Słowian – to jest 24 miliony ludzi. Ponieważ nigdy nie wszczynali powstań mają bardzo fajnie, tylko, że ani ich język ani kultura już nie istnieją. Żyje im się gut! Super. Czują się do tego stopnia Niemcami że to oni, ci słowiańscy neofici „nakręcili” teorię o niemieckiej rasie panów i czystkę etniczną II Wojny Światowej, która kosztowała Słowian (Polskę i Rosję) 20 milionów istnień ludzkich, w tym w Polsce 6 milionów jej obywateli z 3 milionami polskich Żydów. Nie da się ukryć, że to najzdolniejsi ludzie w Niemczech i gorliwsi deutsche niż rdzenni Niemcy. Gdyby nie powstania w Polsce – Styczniowe czy Warszawskie nie byłoby dzisiaj Polski w ogóle, a tym bardziej języka polskiego. Kto wie czy istniałoby coś takiego jak pojęcie Narodu polskiego, bo to od polskich powstań zaczynają się narody w Europie w sensie wspólnot języka i kultury i dziejów. Przed 1770 rokiem nie było żadnych narodów i państw narodowych. Kto wie czy nie mielibyśmy bez Powstania Styczniowego do dzisiaj pańszczyzny? W końcu w Europie to dopiero od 150 lat nie ma niewolnictwa.. A jak nazwać "cichą śmierć" 25 tysięcy Polaków w Katyniu, cichymi strzałami w tył głowy ich bolszewickich i żydowskich oprawców? Ale o tej śmierci głośno w świecie. Tylko do dzisiaj nie wiadomo, czy tę zbrodnię popełnili "naziści", Niemcy, czy sowieckie NKWD ze swoją żydokomuną? Przeciętny obywatel w Moskwie pytany o sprawców tej zbrodni wymienia nazistów. W Warszawie o to samo pytany Polak uważa, że zbrodni w Katyniu dokonało NKWD. Który z historyków, przede wszystkim polskich. opublikował w swoich badaniach wspólne konferencje Gestapo z NKWD w Zakopanem, Krakowie i Lwowie przygotowujące Katyń? Według opinii prof. George'a Watson z Uniwersytetu w Cambridge decyzję o dokonaniu tej zbrodni podjęło Gestapo z NKWD na konferencji w Krakowie na podstawie tajnej umowy z 28 września 1939 roku, zobowiązującą III Rzeszę i ZSRR do wspólnego zwalczania wszelkich form polskiego oporu wobec okupacji. O losie polskich jeńców zadecydowała III Rzesza i ZSRR. Zbrodniarzami w Katyniu byli Hitler i Stalin! I tu wychodzi nieudolność dochodzenia do prawdy organu sprawiedliwości w czasie procesu w Norymberdze ! Na lawie oskarżonych znaleźli się tylko niemieccy zbrodniarze, a ławy bolszewicko - żydowskich oskarżonych zbrodniarzy były puste! W obronie tych bandytów - zbrodniarzy stanął w Norymberdze sowiecki prokurator. Gdyby Niemcy wygrały wojnę zapewne na owych ławach w Norymberdze znalazła by się żydokomuna. W czym była lepsza od katyńskiej, śmierć w milczeniu po 1945 roku w ubeckich kazamatach? Sprawcami ludobójstwa dokonanego na Polakach i Rosjanach, polskich i rosyjskich Żydach nie byli Słowianie z Niemiec tylko Niemcy. O Słowianach z Niemiec mordujących Polaków pisze niemiecka propaganda, czyli zakamuflowany faszystowski Werwolf, który działa nieustannie – także obecnie w Polsce. Jednym z powodów niepowodzenia Powstania Warszawskiego były fałszywe deklaracje pomocy ze strony rosyjskiej.(każdy zainteresowany tematem wie jak z rosyjskich samolotów zrzucano broń dla powstańców,- zrzucano ją z takiej wysokości, że prawie nic nie nadawało się do użytku!) Potem w propagandzie Sowieci dbali o to, żeby powstanie jak najdłużej się nie poddało, bo w ich interesie leżało to, żeby jak najwięcej podziemnych Polaków legło pod gruzami Warszawy, bo byliby dla nich zbyt wielkim zagrożeniem w powojennej Polsce. Dzieła dokończyli po wojnie! POLSKA OPOZYCJA TOTALNA - TEORETYCZNE PAŃSTWO PO - PSL 2007 - 2015 PAŃSTWO "PIS" 2015 Nie da się w całości i kompletnie wyniszczyć ducha Narodu Polskiego do czego zmierza sitwa totalnej opozycji w Polsce anno domini 2015 - 2017, posiłkując się deklaracją carycy Katarzyny II, tworząc de novo Konfederację Targowicką - bis. To jest niemożliwe. A już na pewno nie, mając Boga za swojego sprzymierzeńca… Jeśli komuś wydaje sie, że ta cała degeneracja nie odbije sie echem i nie trafi z powrotem do tych „fałszywych elit” to sie grubo myli. W myśl powiedzenia, kto mieczem wojuje od miecza ginie. Sami sprowadzą tę zarazę również na siebie i swoje dzieci, już dawno to zrobili. Więc ci „krzewiciele” tych zdegenerowanych idei będą sie taplać w swoich własnych brudach, aż w końcu… sami sie unicestwią. Swoją własną głupotą, pogardą, ignorancją, egoizmem, wszystkim tym co będą rozpowszechniać dookoła. Sami to zrobią, a na końcu dobije ich duch narodu, którego tak bardzo chcieli zniszczyć. Dzisiaj w 2017 roku widać to bardzo dokładnie. Jak ubecja, esbecja płacze nad swoimi bogactwami, które ma stracić. Niech płacze, i niech się lęka "zdrowego" strachu przed karą jaka ich niewątpliwie spotka za daleko posunięte działania zdrajców Narodu polskiego tych szetyniastych bandziorów z akcją "Widelec" i agenturą w tle. Tych głupków petrusowatych ze swoimi babami ulicznicami jandopodobnymi. Naród, to nie jest prywatny folwark, a już na pewno nie należy go traktować jak dojną krowę tak jak to robiły wcześniejsze rządy przez 8 lat. Czytałem internetowe wezwania, aby Tuska pozbawić obywatelstwa polskiego. Jego należy pozbawić nie obywatelstwa, ale wolności, za liczne przestępstwa poczynione przez niego w czasie owych ośmiu lat rządzenia jako szefa rządu. A targowiczanie, wszyscy bez wyjątku zawisną na szubienicy, jak ich protoplaści w 1794 roku. SZUBIENICE NA ULICACH WARSZAWY 9 maja 1794 roku przywódcy konfederacji targowickiej zostali publicznie powieszeni w Warszawie.
caryca katarzyna o polakach